Zainspirowana sklepowymi ciasteczkami, postanowiłam upiec własną, zdrowszą wersję pysznych fistaszkowych smakołyków.
Składniki:
25 dag mąki pełnoziarnistej typu 1850
25 dag twardego masła
3 jajka
3 łyżki brązowego cukru
10 dag cukru pudru
10 łyżek orzechów ziemnych (minimalnie posiekanych)
4 łyżki słonecznika
6 łyżek sezamu
3 łyżki rodzynek
Wykonanie:
Posiekane masło połączyć z mąką, żółtkami i brązowym cukrem. Ciasto zagnieść i pozostawić w chłodnym miejscu na 2 - 3 h. Ubić pianę z 2 białek, stopniowo dodać do niej cukier puder.
Rozwałkować ciasto i wykrawać foremką, literatką, szklanką (czym tylko chcecie) ciasteczka. Ciasteczka należy posmarować słodką pianą i następnie oprószyć je ziarnami. Ja zanurzałam ciasteczka w misce z ziarnami, które świetnie lepiły się do pianki.
Według oryginalnego przepisu powinno się je piec w temperaturze 180 stopni przez 30 min.
U mnie pieczenie trwało jednak jakieś 15-20 min. Należy kontrolować stan ciasteczek, gdyż rodzynki mają skłonności do nadmiernego przypiekania się ;)
Ciasteczka wykrawałam literatką, wyszło mi około 50 sztuk ;) W wyniku podjadania ziaren przeze mnie i moją małą Pomocnicę, zabrakło mi mieszanki, dlatego część ciasteczek posypałam kokosem lub sezamem, słonecznikiem, orzechami włoskimi i kakao. Jednak sekret smaku tych ciasteczek tkwi właśnie w fistaszkach, więc zaopatrzcie się w większą ilość niż ja ;)
Uwaga: Jedzenie tych ciasteczek wciąga!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz