Lubicie zapach piernika? Ja uwielbiam :) Co prawda pierniczki piekłam jakieś 10 dni temu, ale dopiero wczoraj zabrałam się za ich dekorowanie, po otwarciu pojemników ich zapach wypełnił całą kuchnię.
O ile samo pieczenie nie było jakieś mocno czasochłonne to dekorowanie jak najbardziej takie było. Na szczęście Brat przyszedł mi z pomocą, więc nie musiałam siedzieć do samego wieczora nad tym.
Składniki na około 100 sztuk:
55 dag mąki pszennej (+ więcej do podsypywania)
10 łyżek miodu (ja dałam naturalny i sztuczny)
10 dag cukru pudru
12 dag masła
1 jajko
2 łyżeczki sody oczyszczonej
3 opakowania przyprawy do piernika
2 łyżeczki kakao
Przygotowanie:
Rozpuścić masło i wymieszać z pozostałymi składnikami, wyrobić, aż ciasto będzie jednolite. Wałkować podsypując mąką i wykrawać pierniczki za pomocą foremek.
Piec około 8 - 10 minut w temperaturze 180ºC
Pierniczki po upieczeniu szybko twardnieją, ale później zmiękną (należy je przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku). Najlepiej upiec je kilka tygodni przed świętami, lukrowanie zostawiając na później.
Czym dekorować? Najlepiej lukrem, który można aplikować np. za pomocą małej strzykawki :) Można użyć pisaków cukrowych, różnych kolorowych posypek, itp. Wszystko zależy od Waszej inwencji twórczej, no i cierpliwości ;)
Zrobiłam też kilka pierników w nieco innej odsłonie :) Posmarowałam je marmoladą owocową (można użyć też powideł), a następnie obladałam czekoladą roztopioną w kąpieli wodnej. Podobno smakują podobnie jak sklepowe pierniczki alpejskie. Pachną przepięknie i rzeczywiście podobnie do tych sklepowych :) Dużym plusem jest to, że od razu stają się miękkie.
Zrobiłam też kilka pierników z "witrażykami", które znajdą swoje miejsce na choince. Niestety na daną chwilę nie mam ich zdjęć, ale może wkrótce pochwalę się swoją choinką, to pokażę Wam jak wyglądają.
Póki co idę leczyć ostre przeziębienie, trzymajcie się ciepło i zdrowo! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz